Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi sky1967 z miasteczka Bolesławiec. Mam przejechane 11169.20 kilometrów w tym 484.95 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.90 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sky1967.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2022

Dystans całkowity:270.10 km (w terenie 10.10 km; 3.74%)
Czas w ruchu:15:51
Średnia prędkość:17.04 km/h
Maksymalna prędkość:37.80 km/h
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:27.01 km i 1h 35m
Więcej statystyk
  • DST 21.88km
  • Czas 01:10
  • VAVG 18.76km/h
  • VMAX 31.90km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Wozidełko.
  • Aktywność Jazda na rowerze

Popołudniowe coś tam.

Poniedziałek, 28 marca 2022 · dodano: 28.03.2022 | Komentarze 0

Po obiedzie Żona w miasto po coś tam a ja na wyro,koła do góry i oglądam powtórkę wczorajszego belgijskiego klasyka.Tak mi się fajnie zrobiło,że mało Morfeusz mnie nie dopadł.Stąd decyzja,że wypadałoby gdzieś wyskoczyć,tym bardziej,że pogoda wyśmienita.Mimo,że na osi prawie godzina 18 temperatura nadal trzyma się na poziomie 17 stopni jakiegoś tam Celsjusza.Wybieram się na rowerową w kierunku Iwin.Już w Kruszynie kurwica mnie bierze.Na ścieżce istny spacerniak.Wszystko i wszyscy łażą i jeżdżą czym się da bez ładu i składu.Na szczęście po kilkuset metrach robi się pusto.I nagle przede mną pojawia się ANIOŁ na ... łyżworolkach.Nie da się "czegoś' takiego po prostu wyprzedzić,więc jechałem za Nim (Nią) :).W Warcie Bolesławieckiej odbijam w lewo w kierunku Tomaszowa ale zmieniam plan,nawrotka koło młyna (czynnego) i wracam na rowerową.Kierunek Bc.Mimo,że słońce naprawdę jest już nisko,nadal utrzymuje się wysoka temperatura.Będąc w domu podbieram Żonie czarkę świeżo ugotowanej pomidorówki.Ma być na jutro ale musiałem spróbować czy ... dobra ? :)




  • DST 48.99km
  • Teren 4.50km
  • Czas 03:10
  • VAVG 15.47km/h
  • VMAX 30.60km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Wozidełko.
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Lubiąż.

Niedziela, 27 marca 2022 · dodano: 27.03.2022 | Komentarze 3

Pobudka i wstajemy.Mycie,golenie i lekkie śniadanie.Wczoraj nie chciało mi się więc dziś ogarniam rower co by nie było w trasie żadnej niespodzianki.O godzinie 9.30 czasu letniego podjeżdżają do mnie Darek z Beatą.Ładujemy mój rower i ruszamy.Ale jeszcze na chwilę zahaczmy o piekarnię bo muszę kupić chleb.Przelot przez miasto i wskakujemy na A4.Jedziemy do Legnicy.Ruch na autostradzie znikomy.Będąc w Legnicy kierujemy się do pobliskich Kunic,gdzie parkujemy auto tuż koło jeziora.Tam rozładowujemy się,wszystko sprawdzamy i ... zajadamy się croissantami popijając je mrożoną kawą kupioną w sklepie.Wreszcie o 11.30 ruszamy.Najpierw poruszamy się wojewódzką do Prochowic.Ruch samochodowy znikomy,co zaskoczyło zwłaszcza Dudysię,która chyba boi się poruszać takimi arteriami :).Dojeżdżając do miasteczka widzimy z punktu widokowego gdzieś tam hen widoczny nasz cel podróży..Skręcamy na krajową DK 94 w kierunku Wrocławia.Nadal aut tyle co kot napłakał.Po kilku kilometrach,z krajówki skręcamy w lewo i do celu zostaje nam raptem 6 kilosów.Gładkim asfaltem docieramy do Lubiąża i jego największej atrakcji Klasztoru Cystersów (rzecz jasna nieczynny,braciszków tam nie zobaczycie).Samochodów na parkingu co nie miara i z daleka słychać gwar oraz muzykę.Jak się okazuje trafiliśmy na koniec jakieś imprezy biegowej.Obowiązkowo kilka zdjęć i decydujemy się na obiad w Karczmie Cystersów ( a kanapki w plecakach hehe ).Zamawiamy dwa podpłomyki,jeden z bekonem,drugi z salami i schłodzony kwas chlebowy.Było świeże,gorące i cholernie smaczne.Jeszcze kilka zdjęć i wracamy.Zmieniamy trasę powrotu.Tuż za Lubiążem wskakujemy na ścieżkę,która biegnie wałami przeciwpowodziowymi.Docieramy do Kawic,gdzie przecinamy krajówkę ( o tej porze ruch jest sakramencki ) i kierujemy się w kierunku Kunic.Tamtą okolicę i miejscowości nie inaczej Bóg opuścił.Asfalt pamięta raczej czasy Gierka.Totalna rozpierducha pod kołami.Nie polecam osobom posiadającym sztuczne uzębienie,na pewno pogubią na tych wertepach.Trafia się również bruk,wtedy trzeba uciekać na pobocze,które na szczęście jest.Przed wioską Dąbie pojawia się "mały" podjazd.A,że Panowie to gentelmeni to puszczamy Panią przodem.Było na co popatrzeć .., ehh jak te bioderka pracowały :) :) :) .Do Kunic wjeżdżamy od tyłka strony czyli ... jeziora.Ludzi na deptaku full,rowerzystów też nie mało.Chwila na zdjęcia i podjeżdżamy do auta.Pakujemy rowery i wracamy do Bolesławca.Przepis na udany dzień ..? - sprawdzone towarzystwo,idealna pogoda i rower.Nie może się nie udać :).Pozdrawiam ...









  • DST 19.27km
  • Czas 01:10
  • VAVG 16.52km/h
  • VMAX 30.60km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Stary dobry byczek.
  • Aktywność Jazda na rowerze

Umyć górala.

Sobota, 26 marca 2022 · dodano: 26.03.2022 | Komentarze 0

Dziś nadgodziny w pracy.Poszło z Ryśkiem jak zawsze super.Po 13 w domu.Syn przygotował obiad i nawet zrobił zakupy ( bo zostawiłem mu pieniądze haha ).Po obiadku sprzątanie kuchni i całej chałupy.Kiedy już wszystko ogarnąłem wyturlałem się góralem na myjnię.Wstyd się przyznać ale po ostatnich "zimowych" wyjazdach stał biedak w piwnicy totalnie brudny,zapiaszczony itp itd.Po rowerowym spa wyskok do pobliskiego Kruszyna a następnie powrót do Bc.Tam okrężną drogą ( ścieżką rowerową ) poruszam się w kierunku centrum.Mijam po drodze Opałkową Chatę gdzie dobrze karmią,parking oczywiście zapełniony autami.Po przeciwnej stronie ulicy,około stu metrów dalej jest stodoła z psim żarciem MaCa.Już z daleka wali jak z murzyńskiej chałupy,brrrr ... Szybko oddalam się stamtąd i powoli zbliżam się do Rynku.A,że była już godzina prawie 18,brzusio się odzywa,prosząc o porcyjkę czegoś tam.Pada na Doner Kebab ( nie mylić z psim żarciem yankesów ) u "oryginalnego" Turka.Ludzie,którzy znają to miejsce przyznają mi rację,że serwują tam najlepsze frytki z wołowym mięsem a do tego piwo Efez.Nagle telefon od ... Dudysi.Chwila rozmowy na tematy jutrzejszego,wspólnego wyjazdu.Bo nie wiadomo jak to będzie z pogodą.Dziś do południa po japońsku czyli jakotako,po południu totalne zachmurzenie i chmury jakby na deszcz.Jutro się zobaczy,nie ma co gdybać.Powoli czas zbierać się do domu,choć fajnie siedzi się w ogródku piwnym przed lokalem.Mam dylemat ... Do domu raptem może kilometr.Jechać czy prowadzić rower.Piłem piwo a według nowych przepisów,po spożyciu można nie mało zabulić.Pojechałem ... :) 




  • DST 12.39km
  • Czas 00:47
  • VAVG 15.82km/h
  • VMAX 26.70km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt Wozidełko.
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wokół Bc ...

Wtorek, 22 marca 2022 · dodano: 22.03.2022 | Komentarze 0

Po powrocie z pracy szybko biorę się za obiad.Mam 45 minut żeby zdążyć przed powrotem Żony.Udało się,zjedliśmy wspólnie świeżo zrobione gorące żarło.Potem trochę szwendania się z kąta w kąt.W końcu moja dziewuszka wybiera się gdzieś tam po swoje konkretne zakupy a ja na ... rower.Planu nie było, bo zaraz ciemno,ot wokół miasta ścieżkami rowerowymi.Mimo "tej godziny" (jest prawie 18) temperatura 13 stopni,żyć nie umierać :).Przez miasto na ul.Jeleniogórską gdzie wjeżdżam na rowerową przy obwodnicy miejskiej.Potem przeskok przez rondo w kierunku na Łaziska.Tam "dopada" mnie telefon od Dudysi.Krótka rozmowa na temat łykendowego,wspólnego wyjazdu.Jeśli się uda będą fajne zdjęcia.W Łaziskach wskakuję na kolejną rowerową i kieruję się w kierunku Bc.Na osiedlu zaglądam jeszcze do Żabki i zmykam do domku do którego mam raptem kilkaset metrów.Jest już ... ciemno.




  • DST 9.05km
  • Czas 00:37
  • VAVG 14.67km/h
  • VMAX 31.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt Wozidełko.
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wolne ...

Poniedziałek, 21 marca 2022 · dodano: 21.03.2022 | Komentarze 0

Tak wyszło,że dziś dzień wolny .., jeszcze mam kilka dni urlopu z ubiegłego roku.Może i chęci na rower były ale z czasem na bakier.Było kilka spraw do załatwienia.Dopiero po obiedzie wyskoczyłem na chwilę do znajomego,który handluje samochodami na Zabobrzu.Bida z nędzą jak to powiedział.Na placu prawie pustki.Ciężko obecnie coś kupić za zachodnią granicą.Po pierwsze ceny skoczyły niesamowicie do góry,po drugie jeśli coś jest dobrego (wcale nie tanie) to ukraińcy to momentalnie zgarniają.W takim razie samochodu trzeba szukać poza Bolesławcem.Szkoda bo zawsze miał ciekawe auta w młodych rocznikach i co ważne PEWNE.Zniesmaczony wracam do domu ...




  • DST 38.61km
  • Czas 02:25
  • VAVG 15.98km/h
  • VMAX 37.80km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Wozidełko.
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Zielona Góra - Zatonie.

Niedziela, 20 marca 2022 · dodano: 20.03.2022 | Komentarze 2

Niedziela .., wstaję o 5.30 po prostu koniec spania.Za oknem pięknie.Słońce i żadnej chmurki na niebie.Toaleta poranna,lekkie śniadanie i powoli zaczynam przygotowania.Wczoraj telefonicznie umówiłem się z Dudysią i Nahtahem na wspólny rowerowy wypad.Podjechali po mnie o 9.15, po czym podpiąłem się do bagażnika rowerowego i w drogę.Kierunek woj.lubuskie, konkretnie Kożuchów.Parkujemy w centrum miasteczka gdzie rozładowujemy rowery i o 10.30 wyruszamy do Zatonia,obecnie dzielnicy Zielonej Góry,skąd do centrum jest raptem 7 kilometrów.Chcemy odwiedzić i zobaczyć ruiny tamtejszego pałacu oraz utrzymanego ponoć w dobrym stanie parku.Jazda niczego sobie.Ruch samochodowy niewielki,mija nas mnóstwo szoszonów w tym jedna squaw ( oj było na czym zawiesić oko ) i gdyby tylko nie wiało prosto w ... dziub.Po godzinie z małym hakiem jesteśmy na miejscu.Pogoda nadal sprzyja a ochom i achom nie było końca gdy zobaczyliśmy cel podróży.Na ławeczce jemy kanapki i zaczynamy się szwendać pstrykając fotki.Ruiny ciekawe a park faktycznie prezentuje się okazale.Do ruin przylega wyremontowana oranżeria z umiejscowioną wewnątrz kawiarnią.Zamawiamy tam kawę i trzy rodzaje ciast,którymi to dzielimy się po bratersku.Po deserze jeszcze chwila dla fotoreporterów i powoli zbieramy się w drogę powrotną.Miało być lepiej a tu znowu w mordewind.W Książu Śląskim krótki postój co bym zrobić zdjęcie tamtejszych ruin pałacu po czym ruszamy w drogę.Do Kożuchowa 5 km więc nie powinno być problemu,tym bardziej,że końcówka będzie z górki.Będąc na miejscu spinamy rowery na bagażniku i kierujemy się do Bc,59 kilometrów przed nami ale to już autem słuchając muzyki ze ścieżki dzwiękowej filmu Arizona Dream.W Bc podjeżdżamy na parking przed kinem Forum.Ja z Dudysią idziemy do pobliskiego lokalu po trzy kebaby (niedawno pisałem o tym przybytku dobrego żarcia).Wychodząc z odebranym zamówieniem wpadamy na mojego szwagrowskiego z Legnicy z całą rodziną.Krótkie część i spitalamy do auta.Głodni jesteśmy a to ważniejsze niż "rodzina" :).Było mniam a kolega Nahtah z małżonką podwożą mnie jeszcze pod samą chałupę.Tam żegnamy się.Co będzie za tydzień nie wiem,może nic.Dzień spędzony w miarę aktywnie i na dodatek w miłym,sprawdzonym towarzystwie.Ahoj ..:)




  • DST 38.90km
  • Teren 5.60km
  • Czas 02:15
  • VAVG 17.29km/h
  • VMAX 33.70km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Wozidełko.
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Ustawka ..?

Niedziela, 13 marca 2022 · dodano: 13.03.2022 | Komentarze 3

Dobrze się spało i nawet długo,bo obudziłem się o godzinie 8.Jak na mnie to niezły wynik.Lekkie śniadanie i przebieram się na rowerowo.Oglądając tv wysyłam do Dudysi trochę prowokującego smsa.Jak to zawsze bywa w takich sytuacjach zaraz oddzwoniła haha.Chwila rozmowy i umawiamy się na wspólny trzyosobowy wyjazd.Spotkać mamy się na trasie.Wyjeżdżam rowerową w kierunku Iwin.Pogoda fajna : słońce,błękit nad głową i tylko ten kurewski wiatr.Co prawda ciepły ale miejscami dość silny.Spotykamy się w Warcie Bolesławieckiej.Po krótkiej rozmowie decydujemy się na wypad do Szczytnicy na kawę do tamtejszego KFC.Tym razem jazda z bocznym wiatrem,który nie przeszkadzał tak bardzo jak wmordewind.Będąc na miejscu zamawiamy po małej kawie.O dziwo nie mają żadnych ciastek.Ale od czego jest Nahtah,wyciąga z sakwy "zdrowe ciasteczka" typu fit i jest coś do chrupania :).Kawa wypita,ciastka zjedzone więc powoli zbieramy się.Wspólnie jedziemy jeszcze do Tomaszowa Bolesławieckiego gdzie się żegnamy.Oni w lewo ja w prawo.Te kilka kilometrów do domu z wiaterkiem w plecy.W domu szybko przygotowuję obiad bo,syn wraca na uczelnię a ja mam zamiar oglądać transmisję Paryż - Nicea i Tirenno - Adriatico ... I to by było na tyle ...
ps. Za tydzień,jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli kolejna ustawka :)




  • DST 26.79km
  • Czas 01:28
  • VAVG 18.26km/h
  • VMAX 37.80km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Sprzęt Wozidełko.
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zadowolony ...

Sobota, 12 marca 2022 · dodano: 12.03.2022 | Komentarze 0

Pobudka o 4.30 bo dziś do pracy na nadgodziny.W soboty jest nas dwóch i robimy robotę,którą w tygodniu robi pięciu,czyli cała ekipa.Grunt to dobra współpraca a taka dziś była.W domku jestem po godzinie 13.Akurat trafiłem na przygotowany przez syna gorący obiad.Na deser upiekł nawet ciasteczka cynamonowe.Potem szybko przed tv bo zaczyna się kolejny etap Tirenno - Adriatico.Dopiero po obejrzeniu wychodzę na rower.Tradycyjnie skromne kółko.Zero wiatru,słońce nisko przez co było fajne światło do robienia fot no i temperatura 6 na plusie,choć w południe było nawet powyżej 10.Będąc już w granicach miasta krótki telefon do syna i już wiem,że mam kupić dwa kebaby w tortilli.Jest taki lokal gdzie serwują naprawdę dobre żarcie.Chłopaki są z Bangladeszu i nawet bez problemu można się z nimi dogadać.Raptem 15 minut oczekiwania i zapakowane jedzenie ląduje w plecaku.Do domu mam może z kilometr,więc jemy na gorąco.Było mniam.Dzień w pracy był spoko a po,jeszcze bardziej.Jestem zadowolony :).




  • DST 29.33km
  • Czas 01:33
  • VAVG 18.93km/h
  • VMAX 31.90km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Sprzęt Wozidełko.
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mam dość ...

Niedziela, 6 marca 2022 · dodano: 06.03.2022 | Komentarze 0

... tego rannego wstawania.Przecież jest niedziela,więc można by się było pobyczyć pod kołderką no ale to nie ze mną te numery.Od godziny 5 na nogach.Tak wędrowałem sobie między kuchnią a pokojami.Aż w końcu w południe powędrowałem do Rodziców,bo syn ma dzwonić a i na obiad też się załapałem.Będąc już w domu szybka zmiana ciuchów i zmykam na rower.Kilka kilometrów ścieżką rowerową do Iwin gdzie odbijam w lewo wskakując na "normalną" szosę w kierunku Lubkowa.Tam na rozstaju dróg krótka przerwa.Patrzę na stary dom ( który zawsze mi się podobał) i zrobiło się jakoś dziwnie na sercu.Część dachu zawaliła się.Co prawda od wielu lat stał opuszczony ale ,... Potem pomykam do Tomaszowa Bolesławieckiego gdzie przeskakuję przez główną DK 94 i bokami kieruję się do Bc.Robi się chłodno.Kiedy wyjeżdżałem z domu,wszelkie ustrojstwa pokazywały temperaturę trzy na plusie a po godzinie było jeden na minusie plus lekki wiatr.Do tego pełne zachmurzenie i deprecha co u niektórych jak nic.Ale do domu już niedaleko.Będąc pod blokiem zauważam na parkingu znajome auto.Żona wróciła ... :)




  • DST 24.88km
  • Czas 01:16
  • VAVG 19.64km/h
  • VMAX 25.50km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Sprzęt Wozidełko.
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wolna sobota.

Sobota, 5 marca 2022 · dodano: 05.03.2022 | Komentarze 0

Po siedmiu tygodniach,pierwszy raz mam wolną sobotę.Młodzi się szkolą a starzy zasuwają sobotnie nadgodziny.Lecz dziś było inaczej.Mimo,że dzień wolny budzę się jak zawsze wcześnie rano.Zerkam za okno choć jeszcze ciemno i jest okey,czyli po wczorajszym śniegu ani śladu,jest sucho.Poranna toaleta,jakieś tam śniadanie i wychodzę w miasto załatwić sprawę,która ciągnie się za mną od miesiąca.Niestety w tygodniu nie sposób jest ją załatwić kiedy pracuje się do godziny 14.Udało się z czego jestem zadowolony.W drodze powrotnej na chwilę wpadam do Rodziców a Mama częstuje mnie świeżutką i gorącą fasolką po bretońsku.Długo nie zagościłem.Szybko śmigam do domu robiąc po drodze drobne zakupy bo za chwilę transmisja live Strade Bianche.Dopiero po obejrzeniu wyścigu wychodzę "na rower".Wyjazd bez planu ot żeby się przejechać tym bardziej,że słońce już nisko.Na trasie mijam się z rowerzystą - właścicielem jednego ze sklepów rowerowych w Bc,wyjątkowa menda i zadufany w sobie człowiek.W Iwinach spotykam kolegę z dawnych lat,chwila rozmowy i jadę dalej.Daleko nie ujechałem bo dzwoni mi whats app.Patrzam a to syn.Głupio nie odebrać tym bardziej,że od listopada go nie widziałem.Cumują w Belem gdzie ładują ich 40 tysiącami soi.W ciągu tych trzydziestu minut rozmowy zdążyłem zmarznąć.Ale za to w drodze powrotnej(było już ciemno)przynajmniej mocniej kręciłem coby dojść do siebie.Kilka kilometrów od domu zaczęła szwankować mi przednia lampka,prawie się rozładowała ale jakoś na najsłabszym trybie świecenia udało mi się dojechać.To tyle na dziś,do następnego ...